16 września 2010

Pierwszy raz

Brzmi znajomo? Ile razy w swoim życiu każdy z nas wypowiadał te słowa?
Pierwszy raz jadłam/piłam to czy tamto. Czułam, śniłam, zrobiłam.


Jednak najbardziej "pierwszy raz" kojarzy nam się z doświadczeniem seksualnym.
Oczywiście nie będę tu opisywać moich ekscesów, chociaż mogłoby być ciekawie ;)

Nie pierwszy raz też zakładam bloga, więc i to nie jest tematem tego postu.

Co może być zatem "pierwszy raz"? Może błąd językowy w tym zwrocie?
Otóż nie.
Mam tylko jedno do zakomunikowania: nie ma nic "pierwszy raz". Wszystko już było. W odpowiednim czasie, miejscu, konstelacji osobowej. Tak naprawdę nic nie wymyślimy nowego, z niczym nowym się nie zmagamy. Dlaczego więc tak bardzo ludzie chcą istnieć w swoim wyimaginowanym wymiarze "ja", "moje", "tutaj" i "teraz". Z chęci poczucia wyjątkowości? Oj, przykro mi bardzo. Nie ma niczego wyjątkowego. Każda nasza myśl przeleciała nie tylko nam w głowach. Była powtarzana miliony razy przez inne świadomości. Każda nasza próba indywidualizacji kończy się fiaskiem i wpychanie się w kolejną formę. Oczywiście, nie chcę się zabawiać w Gombrowicza, nie muszę Wam na siłę niczego udowadniać, przedstawiać formy i treści. Wy to wszystko sami wiecie.

Ale ja, drodzy czytelnicy, chciałabym jednak zmierzyć się z tym poglądem. Chciałabym mieć poczucie wyjątkowości. Chciałabym i życzę sobie tego, by pozostawić coś na świecie - coś bardzo mojego. Coś na "teraz" i coś na "później".
Choćby były to tylko słowa, tylko farba na płótnie. Listy papierowe i elektroniczne. Chciałabym, ponieważ to wszystko prowadzi do przetrwania cząsteczki "ja" w wymiarze "przyszłość".
Ustawić sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu.

2 komentarze:

  1. Iście schopenhauerowskie, nigdy nie lubiłam tego filozofa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy kwaśny trip zmienił moje postrzeganie rzeczywistości i "pierwszych razów" na tyle, żeby potem każde nowe doświadczenie traktować z należytą uwagą, bo nie ma nic lepszego niż doświadczać czegoś dla siebie i tylko dla siebie. Wszyscy jesteśmy egoistami.

    OdpowiedzUsuń