12 sierpnia 2012

Siedem milionów słów



A wszystkie w jednym kolorze
Zieleni.

Spoglądam w jej oczy i widzę mgiełkę pożądania. Chcę pocałować jej powieki i otulić się jej ramionami. Chcę rozchylić jej wargi i wsunąć swój język pomiędzy nimi. Chcę wdychać jej zapach tak długo wyczekiwany. Chcę wbić moje paznokcie w jej delikatną skórę na plechach. Chcę by była.

Szukam przestrzeni
Gdzie byłaby ona
I ja.

Mój czas płynie powoli a ja przesypuję drobinki piachu między palcami. Dzisiaj nic nie jest już tak skomplikowane. Wszystkie równania dają prawidłowy wynik. Wszystkie litery układają się w słowa. Mewy wykrzykują ten sam dźwięk a drzewa szumią tak, jak szumiały wczoraj. Nic już nie jest magiczne i każdy następny akt woli będzie świadomy.

Chmury przysłoniły mi życie
Zostałam ja
I siedem milionów niewypowiedzianych słów.