Świat, po którym się poruszałam już nigdy nie będzie taki sam. Ten konkretny most zawsze mnie przerażał, zawsze byłam świadoma widma śmierci, jakie ze sobą niósł. Most nad szynami kolejowymi relacji Gdynia – Gdańsk, w odcinku Gdynia Stocznia. Mieszkam pół kilometra od tego miejsca, w budynku, który nie pamięta żadnych rozruchów. Ale są miejsca, jak ten most, które swą pamięć zachowują. Metalowe żebra, głośny stukot nóg. W głowie nakładają się obrazy rzeczywistego czasu, z tym, który pomógł wyobraźni nakreślić obraz.
Przez długie tygodnie na terenie Trójmiasta ekipa filmowa zawłaszczyła teren i rozpaliła ciekawość mieszkańców.
Jedną z motywacji, która popchnęła mnie ku wizycie w Multikinie był fakt, że rok wcześniej wracając samochodem z uczelni do domu, utknęłyśmy z M. w Orłowie w ogromnym korku. Gdy pozwolono nam przejechać, obie przykleiłyśmy się do okien, obserwując niecodzienny widok czołgów na ulicy.
Wczorajszego dnia zabrałam M . siłą na Czarny Czwartek.
Tak, jak na początku projekcji cicho komentowałyśmy to, co działo się przed nami, tak na końcu, przy dźwiękach piosenki Kazika (nota bene ta sama piosenka w wykonaniu Nauki o Gównie – trójmiejskiego, punkowego zespołu – wydaje się bardziej z „ulicy”, żywsze i wiarygodniejsza) trzymałyśmy się za ręce nic nie mówiąc. Nie trzeba było słów.
12.03.2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz